with Jeden komentarz

BURGER TO NIE WSZYSTKO


Tak się w moim życiu poskładało, że jakiś czas temu zamieszkałam w Nowym Jorku. Przed wyjazdem miałam wiele wątpliwości i pytań. Wśród nich pojawiło się również to o jedzenie i jego jakość. Zastanawiałam się czy mój układ trawienny to wytrzyma, czy nie wyrosną mi wąsy po kurczaku nafaszerowanym hormonami i czy nie będę musiała ukraść miliona złotych, aby odświeżyć w krótkim czasie swoją garderobę o kilka rozmiarów większą. Kuchnię amerykańską kojarzymy przecież z fast foodami, czyli przede wszystkim z burgerem, frytkami i hot-dogiem. Któż z nas nie zna McDonalda, KFC czy też Burger Kinga? Szybko jednak odkryłam, że będzie dobrze.

Śmieciowe jedzenie przygotowywane z wysoko przetworzonych produktów stanowi tylko ułamek tego, co można tutaj znaleźć. Wielu Amerykanów sięga po nie częściej lub rzadziej z różnych względów. Bo dobre, bo tanie, bo szybkie, bo smaczne. Są jednak i tacy, którzy chętnie przygotowują posiłki w domu. Często będą to już gotowe lub pół-gotowe dania, które wystarczy wrzucić na chwilę do piekarnika albo kuchenki mikrofalowej. Jest to na pewno wygodne i pod wieloma względami oszczędne rozwiązanie, ale przede wszystkim zdrowsze. Warto dodać, że dostępność tego typu produktów jest naprawdę ogromna. W większym sklepie, aby dobrze zbadać półkę z nimi, potrzebna jest co najmniej godzina. Ja nie potępiam tej opcji, bo w wielu przypadkach ratuje ona amerykańskie żołądki. Kultura pracy w Stanach Zjednoczonych jest zupełnie inna od tej w Polsce. Ludzie mieszkający tutaj pracują naprawdę dużo i często nie mają wystarczająco czasu, aby spędzać go w kuchni. Nie oznacza to jednak, że nie ma osób przygotowujących swoje posiłki zupełnie od podstaw. Mam jednak nieodparte wrażenie, że stanowią oni mniejszość. W samym Nowym Jorku poza sieciówkami z fast-foodami jest mnóstwo świetnych, licznie obleganych restauracji z ofertą z całego świata. Bardzo popularne jest zamawianie jedzenia na wynos. Znajdziemy też wiele sklepów ze zdrową i organiczną żywnością. Najczęściej w weekendy dostępne są ryneczki z warzywami i owocami z okolicznych farm. Nie wspomnę już o wyprawach na sezonowe zbieranie truskawek, borówek, malin, brzoskwini, jabłek czy też warzyw.

Co w takim razie jedzą Amerykanie w domach? Szczerze mówiąc nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi typu rosół i schabowy w każde niedzielne popołudnie. Wszystko tak naprawdę zależy od tego gdzie mieszkasz i ile zarabiasz. Stany Zjednoczone to 50 stanów bardzo różniących się od siebie również w kwestii nawyków żywieniowych. Ogólnie rzecz biorąc, najczęściej znajdziemy na amerykańskich talerzach mięso w różnej postaci, warzywa i pieczywo. Osobiście jestem zakochana i dostaję ślinotoku na samą myśl o tutejszym barbecue i daniach jednogarnkowych. Polecam każdemu. Palce lizać! Ze słodkości królują muffiny, babeczki i placki (takie na wzór tart). Oczywiście prawie wszędzie znajdziemy też makarony, pizze, tacos, tortille, dania z woka, sushi etc., co nie powinno zaskakiwać biorąc pod uwagę historię Stanów Zjednoczonych. Często mówi się, że w Ameryce prawie każdy jest imigrantem. To przekłada się na obraz kuchni amerykańskiej. Dla mnie jest ona po prostu wielkim zlepkiem produktów i posiłków pochodzących z różnych stron świata i kultur zaadaptowanych do lokalnych warunków. I na tym polega jej unikatowość. Z pewnością wbrew ogólnym opiniom ma wiele ciekawych pozycji do zaoferowania i o tym właśnie będzie ten blog.

Chciałabym Wam zaproponować sprawdzone przepisy na dania i wypieki obecne w codziennym i świątecznym jadłospisie Amerykanów. Mam nadzieję, że wraz ze mną przekonacie się, że burger to nie wszystko i odkryjecie wyjątkowe smaki Ameryki.

Smacznego! 🙂

One Response

  1. Monika
    | Odpowiedz

    Nie możemy się doczekać ???

Zostaw komentarz